Fakty na temat alkoholu
Alkohol przewija się regularnie w naszej kulturze, towarzyszył od wieków w trakcie spotkań towarzyskich. W dzisiejszym społeczeństwie można spotkać się z różnymi przekonaniami dotyczącymi jego spożycia. Oprócz roli integracyjnej był również elementem poczęstunku przy biesiadowaniu, polepszał nastrój, dodawał odwagi. Pełnił również funkcję medyczną w niektórych przypadkach był stosowany jako lekarstwo.
Okazji do picia alkoholu zawsze było, jest i będzie dużo. To stały element naszego życia, służący dopełnieniu obrzędów religijnych, budowaniu i spajaniu więzi społecznych, rozładowaniu napięć, a także chwilowemu oderwaniu się od problemów rzeczywistości. Każda nawet najmniejsza uroczystość rodzinna, sukces indywidualny czy biznesowy, a nawet wydarzenia społeczne to wręcz obowiązkowa (w naszym przekonaniu) okazja do wzniesienia toastu. W dzisiejszych czasach znacznie wzrosła świadomość, jeżeli chodzi o alkohol, każda ilość szkodzi, niezależnie od rodzaju. Niestety alkohol zbiera swoje żniwo i mocno uzależnia. Niektórzy, starając się uzasadnić swoje picie, tworzą specyficzną ideologię wokół tego tematu. Tłumaczą się sami przed sobą, po to, aby usprawiedliwić swoje uzależnienie. Poniżej przedstawiam przykłady powszechnie rozpowszechnionych przekonań na temat alkoholu i ich analiza w świetle rzeczywistości. Jakie są fakty na temat alkoholu? Czy jest faktycznie tak bardzo szkodliwy jak przedstawia to medycyna? Czy może istnieje bezpieczna dawka? Czy wspomaga trawienie? Sprawdź, jakie są fakty.
Alkohol nie odpręża i nie relaksuje oraz zaburza sen
Alkohol nie stanowi rozwiązania ani skutecznego środka na zwalczenie słabego nastroju, depresji czy problemów w pracy. Choć po spożyciu na krótki czas doświadczamy chwilowej ulgi i zapominamy o problemach, jest to złudne, w kolejnych etapach wywołuje zwiększoną nerwowość i rozdrażnienie, wzrasta również poziom stresu, a po przebudzeniu troski wracają z jeszcze większą siłą. Nie jest on także skutecznym środkiem na zredukowanie stresu, gdyż działa uśmierzająco i depresyjnie. Chwilowy relaks, który uzyskujemy po wypiciu kieliszka wina, nie trwa wiecznie. O tym, że alkohol zaburza sen, wiemy wszyscy, oczywiście, alkohol wzmaga senność, jednakże jest to również złudne jak w przypadku odprężenia w sytuacjach stresowych. Jest to działanie chwilowe i niestety nie ma nic wspólnego z prawdziwym snem. Szybkie zasypianie po spożyciu alkoholu jest wynikiem jego toksycznego działania. Organizm wtedy oczyszcza się z alkoholu, a nie wchodzi odpowiednie fazy snu ( jak np. faza głęboka, czy faza REM), która jest odpowiedzialna przede wszystkim za regenerację organizmu i pełnego wypoczynku. Tak więc sen nie jest naturalny, fizjologiczny, a zaburzony.
Negatywny wpływ na układ odpornościowy, pokarmowy oraz krwionośny
Osoby, które mają słabą odporność, częściej chorują, alkohol obniża zdolności obronne organizmu. Przede wszystkim osłabia aktywność białych ciałek krwi, które właśnie one walczą z wszelkimi infekcjami. Pamiętajmy, że obniżona odporność to podatność nie tylko na infekcje, ale i na nowotwory oraz choroby autoimmunologiczne, które tak ciężko wyleczyć! Interesujący jest również mit, który mówi o tym, że alkohol rozgrzewa. Oczywiście, to prawda — ale tylko na początku. Jest to chwilowa reakcja, poprzez podniesienie tętna. Później efekt ustępuje i jest nam porównywalnie zimno jak przed wypiciem jakiegokolwiek trunku z procentami. Jeśli mowa o podniesieniu tętna, to warto też zwrócić uwagę na to, że spożycie alkoholu przyczynia się również do niebezpiecznych skoków ciśnienia tętniczego, a przy regularnym jego stosowaniu – uszkadza ścianki naczyń krwionośnych i sprawia, że występują zmiany w mięśniu sercowym. Ostatecznie może to prowadzić do licznych wad serca, do zawału, udaru a ostatecznie do śmierci! Kieliszek wina? Kieliszek wódki? Owszem, ale pozostańmy przy symbolicznej ilości. Faktem jest, że lampka wina wspomaga trawienie, nie odpowiada ona jednak totalnie za trawienie pokarmu. Przy tłustych potrawach lampka wina wzmaga produkcję enzymów trawiennych, jednak tylko mała ilość do posiłku ok. 100/120 ml. Większe ilości uszkadzają śluzówkę żołądka, zaburza pracę jelit, utrudnia wchłanianie pokarmów, a także upośledza funkcje narządów niezbędnych do prawidłowego przebiegu procesu trawienia, takich jak wątroba czy trzustka. W efekcie może to prowadzić do marskości wątroby, zaś jeśli chodzi o trzustkę — do jej zapalenia bądź do raka trzustki, który jest ciężko uleczalny, a we wczesnych etapach, nie daje żadnych objawów. Ostatecznie dysfunkcja narządów może prowadzić do niedożywienia i niedocukrzenia, co jest rujnujące dla naszego mózgu.
Alkohol, a psychika i uzależnienie
Oprócz tego, że alkohol uszkadza serce, nerki, czy zaburza pracę mózgu i jelit, to mamy kolejną kwestię, jaką jest uzależnienie. Krąży ogólnie błędna informacja, że alkoholikiem jest ten, kto upija się codziennie. Mitem jest, że nie można uzależnić się od alkoholu pijąc okazjonalnie, w weekendy. Nie można postawić diagnozy, opierając się wyłącznie na jednej informacji, z pewnością osoba, która regularnie pije alkohol w weekendy, może być zagrożona uzależnieniem. Jest to nawyk, wzrasta tolerancja na alkohol, pojawiają się również emocjonalne korzyści, dla których ta osoba pije, są one związane z minimalizowaniem stresu, relaksem.
Nie jest również prawdą, że osoba, która potrafi powstrzymać się od alkoholu przez kilka miesięcy, że nie jest już uzależniona. To substancja, która wpływa tak specyficznie na mózg, że osoba uzależniona nie poprzestanie na jednej lampce, tylko będzie chciała więcej i więcej. Choroba rozwija się nadal, tutaj potrzebna jest ingerencja specjalisty. Bez zmiany myślenia nie jest możliwa żadna inna zmiana. Pamiętajmy też, że alkoholicy to nie zawsze są osoby z nizin społecznych. To niejednokrotnie osoby wykształcone, osiągające sukcesy w życiu zawodowym. Tzw. alkoholicy wysokofunkcjonujący. Cierpią na niego też artyści, np. muzycy, pisarze i poeci, gwiazdy filmu itd. Alkoholizm może dotknąć każdego, nie tylko osoby, które miały w rodzinie kogoś pijącego, czy dzieci z syndromem DDA, oczywiście, takie osoby są bardziej narażone. Najczęściej dzieci są świadkiem wypijanej lampki wina do obiadu, piwa przy telewizorze czy drinka po stresującym dniu w pracy. Istotne jest wtedy, by rodzic był przykładem i nie nadużywał alkoholu przy dziecku, ale wypijał go w ograniczonej ilości jeżeli już nadarzy się okazja. Pamiętajmy również, że oswajanie dziecka z alkoholem w dniu codziennym przyzwyczaja je do alkoholu i sprawia, że w przyszłości szybciej po niego sięgnie, nie widząc w tym nic złego.
Jak widać, cała prawda o alkoholu nie jest wcale pozytywna, alkohol niesie za sobą wiele nieprzyjemnych konsekwencji. Pamiętajmy też, że jest to substancja przede wszystkim uzależniająca. Stwierdzenia, że lampka wina przed snem to nic złego, czy kieliszek koniaku na odstresowanie jest czymś normalnym, są niebezpiecznymi mitami o alkoholu, które stale “mają się dobrze” w naszym świecie. Jeśli podejrzewamy u siebie uzależnienia od alkoholu lub mamy w rodzinie kogoś kto ma objawy osoby uzależnionej, reagujmy, nie bądźmy bierni i pomóżmy takiej osobie. Oczywiście pamiętajmy też, że wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem.